Labels

11.

Kolejnej nocy
Nie zniosę więcej
Zamglone oczy
Wciąż patrzą sercem
Choć mówią wokół
Bym dbał o siebie
Sami tkwią w mroku
W płomiennym gniewie
Choć nie są w stanie
Zrozumieć myśli
Co niczym kamień
Roztacza kręgi
Co niszczy taflę
Jeziora duszy
By w końcu opaść
By w końcu wzruszyć
To i tak krzyczę
U życia  świtu
Że o nich zadbam
Smutkiem grafitu